niedziela, 23 września 2012

Rozdział 7. SEX BEZ ZOBOWIĄZAŃ.





Diana prychnęła na cały głos, po czym roześmiała się znacznie rozluźniając napiętą atmosferę panująca w pojeździe. Nastolatka spojrzała rozbawiona na Stefana po czym wzięła do ust alkohol i poczęła go popijać.

-Jesteś walnięty.- stwierdziła Diana znowu się śmiejąc
-Obiecuję co, ze ta jednodniowa wycieczka zmieni Twoje nastawienie na temat mojej osoby.- wyjaśnił jej Stefan
-Nie wątpię.- odparła nastolatka, po czym poczęła oglądać widoki za oknem

***

-Damon !!!- krzyknęła Elena wbiegając z samego rana do rezydencji Salvatorów
-Tak kochanie ?- spytał jej czule wampir, obejmując ją w pasie
-Widziałeś może Dianę ?- spytała brunetka
-Pewnie pojechała gdzieś ze Stefanem.- Damon wzruszył ramionami, całując ją po szyi
-Ze Stefanem ?- Elena była znacznie zdziwiona
-Tak, mój młodszy braciszek chyba pierwszy raz od czasu kiedy cię zobaczył zakochał się.- powiedział Damon, a Elena zamiast szczęścia lekko zasmuciła się. Dziwnie się czuła wiedząc, ze jej były chłopak, którego właściwie nadal w jakimś sensie kocha umawia się z jej siostrą.
-To dobrze.- nastolatka skłamała, po czym odwróciła się na palcach w kierunku drzwi
-Elena..- ciągnął się za nią głos Damona- Czy ty nadal czujesz coś do Stefana ?- spytał ją po chwili wampir
-Tak, znaczy nie, znaczy ja ciebie kocham, ale spieszę się.- brunetka myślała, ze zdąży się szybko wymknąć z domu, jednak taka rzecz się nie przytrafiła, a przed nią stanął Damon, rzucający na nią swój urok
-Co czujesz do Stefana ?- spytał poważnym tonem
-Kocham go.- powiedziała szybko
-Zdradziłaś mnie z nim ?- spytał ze łzami w oczach
-Spaliśmy ze sobą tydzień przed przyjazdem Diany, miałam ci powiedzieć, ale nie wiedziałam jak.- odparła. Po chwili urok zszedł z dziewczyny, a ona cała pobladła.
-Jak mogłaś mi to zrobić ?- krzyknął, cały zalany łzami
- Ja naprawdę nie chciałam, to był jeden wyskok to się już nigdy nie powtórzyło i już nie powtórzy, ja kocham ciebie Damon.- broniła się
-Kochasz mnie i tak to okazujesz ?- spytał wściekły, przecierając mokre oczy- Całując się z nim kiedy myślisz, że nie widzę, uprawiając z nim seks, kiedy mnie nie ma w domu?- Damon zadawał kolejne pytania
-To nie tak…- mówiła wściekła na samą siebie
-A jak, cholera powiedz mi w takim razie jak ?- spytał wściekły
-Nie wiem jak to się stało, ja po prostu go nadal kocham i nie potrafię wybrać ciągle.- Elena wzruszyła ramionami
-Mam w dupie Twoje cholerne wybory, dla mnie nie istniejesz, znajdę sobie kogoś kto postawi mnie na pierwszym miejscu, a nie tak jak ty zawsze na drugim.- krzyknął starszy Salvatore, wypychając nastolatkę za drzwi swojego domu

Starszy Salvatore usiadł na kanapie, popijając dużymi łykami swojego ulubionego Jacka Danielsa, który jako jedyny nigdy go nie zdradził. Mężczyzna siedząc na kanapie przypomniał sobie pewien moment, o którym też nie mówił Elenie myśląc iż to właśnie wtedy był ten jednorazowy wyskok…

~~RETROSPEKCJA OKOŁO DWA MIESIĄCE TEMU~~

Damon Salvatore szedł zadowolony do swojego domu. Wampir cieszył się, że wreszcie ujrzy swoją ukochaną, ze będzie mógł ją przytulić i pocałować, ze ona wreszcie jest całkowicie jego i nie musi się nią dzielić ze swoim bratem.
Elena Gilbert siedziała w sypialni młodszego z Salvatorów- Stefana. Nastolatka spoglądała maślanymi oczami na wampira, który nie mógł również wydusić z siebie nawet jednego słowa. Po chwili blondyn podszedł do dziewczyny i usiadł naprzeciwko niej.

-Eleno ja nadal cię mocno kocham.- wyznał szczerze, serce Stefana pomimo iż z kamienia zaczęło teraz w pewnym sensie na nowo bić
-Ja Ciebie też Stefanie…- ciągnęła smutna nastolatka, po jej twarzy spłynęła łza
-Zostaw Damona, wyjedziemy i zaczniemy nowe życie razem.- zaproponował Stefan
-Ja, nie mogę zostawić tutaj wszystkiego Stefanie, po prostu nie mogę, ale wiedz, ze cokolwiek by się nie działo to Ciebie kochałam i kocham najmocniej.- wyznała mu nastolatka, po czym zbliżyła swą twarz do jego i wpiła się w jego rozpalone już usta. Pocałunek był długi i bardzo namiętny, a towarzyszyły mu różne dotyki ze strony Stefana na Gilbertównie.- Do zobaczenia Stefanie.- powiedziała Gilbertówna, odrywając się od młodszego Salvatore

Tej całej sytuacji przyglądał się z zaciekawieniem Damon, który jak powszechnie mówiono nie miał serca i liczył tylko na sex, jednak wcale tak nie było, a raczej całkowicie odwrotnie. Po twarzy wampira spłynęła jedna, wielka łza, nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć, więc, aby nie zepsuć jego związku z Eleną postanowił kompletnie nic nie mówić, zapomnieć, jednak czy zapomnienie przychodzi aż tak łatwo, a zwłaszcza w sytuacji kiedy my tego naprawdę pragniemy ?

~~TERAŹNIEJSZOŚĆ~~

-Cholerna dziwka i nic więcej.- krzyknął na cały dom. Damona nie bolało to, ze kobieta kochała jego brata, ze z nim sypiała i całowała się, jednak bolało go to, ze nie miała na tyle odwagi, aby się przed nim do tego przyznać, że była tchórzem, że sypiała z nim, dając mu niezliczoną ilość nadziei na to, ze kiedyś pokocha go tak jak kocha i kochała Stefana.- Po co marnować czas na kogoś takiego.- prychnął po chwili wrzucając zdjecie Eleny, które miał w portfelu do kominka

***

Przystojny blondyn zaprowadził Dianę do jednego z barów, w którym oboje usiedli przy stoliku zamawiając drinka. Dziewczyna była wyjątkowo rozbawiona, patrząc na rozluźnionego Stefana, który poradził sobie z ową czynnością bez jej pomocy.

-To o czym chciałeś pogadać blondasku ?- spytała Diana
-O nas, Diano ja ciebie kocham.- wyznał wampir
-Och Stefan, ja też coś do Ciebie czuję, ale mogę ci nawet przeliterować, że to jest PRZYJAŹŃ i nic więcej.- odparła brunetka, kończąc drinka
-Doprawdy ?- wampir podszedł bliżej i wpił się w jej rozpalone wargi. Nastolatka odepchnęła go od siebie, po czym przetarła usta ręką.
-Nie wiem kogo chcesz oszukać Stefanie, ale ja widzę, ze Tobie nadal cholernie zależy na Elenie.- powiedziała Diana
-Nie, już nie, ona woli Damona.- powiedział strapiony blondyn
-Wcale nie, a nawet powiem ci, ze z nim zerwała, więc jako, ze jesteś tym jak to się mówi świętoszkowatym Stefankiem idź ją pociesz, pocałuj, prześpijcie się czy coś.- odparła wiedźma
-Jesteś cudowna, kocham cię.- młodszy Salvatore podszedł bliżej niej i pocałował ją w czoło
-Och kochanie powtarzasz się.- nastolatka roześmiała się na cały lokal, po czym powróciła do pałaszowania swego drinka
-Diana, cholera wszędzie cię szukaliśmy.- krzyknęła nagle Cassie, siadając naprzeciwko nastolatki
-Tak słucham, jestem dostępna w 100 %.- Diana roześmiała się
-Chodzi o Klausa.- powiedziała blondynka
-A mianowicie ?- spytała szybko brunetka
-To on jest łowcą, przespał się z tobą tylko dlatego, żeby mieć odrobinę krwi z twojego rodu, a fakt, ze jesteś wiedźmą, wzmacnia ją milionkrotnie.- wyznała Cassie
-Gówno prawda.- Diana pochłonęła również drinka Stefana
-Skoro mi nie wierzysz to jedź do niego i sama go spytaj.- zaproponowała jej blondynka
-Mam na niego rzucić urok, o to ci chodzi ?- spytała brunetka, przewracając oczami
-Wiedziałam, że mnie zrozumiesz.- nastolatka wstała- No chodź, razem z Adamem cię zawieziemy.- dodała rozpromieniona
-Lepiej być nie mogło.- powiedziała sarkastycznie, wstając ze stołka i idąc za przyjaciółką

***

Elena Gilbert siedziała na parapecie swojego pokoju zalana łzami, próbując napisać cos w pamiętniku, jednak nastolatka nie mogła się na niczym skupić, gdyż fakt, jak bardzo zraniła dzisiaj Damona, przekroczył wszelkie granice.
Nagle do pomieszczenia w którym była brunetka wdarł się przystojny blondyn. Stefan Salvatore spojrzał maślanymi oczami an swoją ukochaną, po czym podbiegł do niej i mocno do siebie przytulił.

-On mi nigdy nie wybaczy Stefanie.- wyszeptała mu do ucha dziewczyna, z trudem łapiąc oddech
-Wybaczy, zobaczysz wszystko będzie jeszcze dobrze.- mówił jej kojącym tonem młodszy Salvatore
-Ale ja nie chcę z nim być, w tym jednym Damon miał tą swoją cholerną rację, pomimo iż coś do niego czuję, to Ciebie będę kochała już na zawsze.- Gilbertówna spojrzała prosto w oczy Stefanowi i uśmiechnęła się szeroko
-Kocham cię Eleno.- powiedział blondyn, wpijając się w usta nastolatki- I zawsze kochałem.- dodał, łapiąc oddech
-Wybaczysz mi te wszystkie momenty kiedy cię zwodziła, kiedy cię zostawiłam ?- upewniła się kobieta
-Nie chowam długo urazy.- wampir lekko uśmiechnął się po czym  przytulił jeszcze raz Gilbertównę do swej klatki piersiowej, tak jak kiedyś kiedy mieli minimalne problemy i byli w sobie bezwarunkowo zakochani

***

Pod wieczór byli oni wszyscy już na miejscu, pod domem Klausa Michaelsona. Diana przeciągnęła się po czym wyszła z pojazdu.

-Powodzenia.- krzyknęła z samochodu Cassie
-Zobaczysz myliłaś się !- odkrzyknęła jej Diana, wchodząc bez uprzedniego pukania do ich domu. W salonie siedziała rozbawiona Rebekah, która tylko gdy ujrzała Dianę podbiegła szybko do niej i mocno ją do siebie przytuliła.
-Tak rzadko odwiedzać przyjaciółkę to skandal.- wampirzyca pokręciła karcąco głową
-Strasznie cię przepraszam, nie miała ostatnio w ogóle czasu, ale obiecuję, ze jeszcze to nadrobimy kochana.- powiedziała w jej stronę brunetka
-No mam taką nadzieję, Klaus jest u siebie jakbyś pytała.- pierwotna roześmiała się
-No tak, znasz mnie blondi. – Diana wywróciła znacząco oczami, po czym poszła wysokimi schodami prosto do sypialni pierwotnego

Kiedy tylko była u jej progu usłyszała jak owy pierwotny rozmawia ze swoim bratem Kolem.

-Wiesz, że ona w to wszystko uwierzyła ?- roześmiał się na cały głos Klaus
-W to, ze ją kochasz ?- spytał rozbawiony kol
-Tak i dlatego poszła ze mną do łóżka, a mi chodziło tylko o odrobinę jej krwi.- powiedział Klaus
-No, ale musisz stwierdzić, ze ma świetne ciało. – ponaglił go brunet
-Och ciało to ona ma wspaniałe, ten  biust, nogi ohhh.- rozmarzył się po chwili pierwotny
-Jak mogłeś ?!- krzyknęła Diana, wbiegając do pomieszczenia- Nie łatwiej było spytać czy dam ci odrobinę tej cholernej krwi, zamiast wykorzystywać mnie seksualnie ?- spytała wściekła
-Ale to nie tak, znaczy ja wykorzystałem cię, ale czuję coś do Ciebie.- bronił się pierwotny, jednak Diana w tymże momencie wybuchła śmiechem
-Chyba nie sądzisz, ze jestem tak naiwna jak Elena ?- prychnęła brunetka-  Nie odzywaj się już do mnie kochasiu. – dodała rozpromieniona, po czym wyszła z pomieszczenia i pobiegła prosto do Mystic Grilla, żeby się po prostu upić.

Po kilku chwilach była ona już na miejscu. Dziewczyna usiadła przy samym barze, obok jak się chwilę później okazało znanego jej Damona Salvatore.

-Ciężki dzień co ?- spytała Diana, pijąc wódkę
-Nawet nie wiesz jak.- wyznał szczerze brunet
-Coś nie tak w związku idealnym ?- spytała Diana pijąc następny kieliszek wódki
-No bo to było tak, ze ta cholerna Elena twoja siostrzyczka poszła do łóżka z moim braciszkiem Stefankiem i ta suka mnie zdradziła, rozumiesz to ślicznotko ?- spytał lekko ,,wzięty’’ Damon
-Jak cholera kochasiu, jak cholera.- wyznała szczerze nastolatka- Bo wiesz ja właściwie byłam pewna, ze Klaus coś do mnie czuje, ze będziemy razem, ale okazało się, ze ten cholerny dupek po prostu chciał odrobinę mojej krwi, a dodatkowo mnie przeleciał bo jestem ładna.- Damon i Diana parsknęli śmiechem- A Stefan wyznał mi cholera jasna miłość, ale ja mu powiedziałam ,,Przyjaźń kolego, przyjaźń’’ no i poszedł do Elenki.- dodała wypijając ciurkiem Burbon.
-Czy nie uważasz, ze to niesprawiedliwe, ze to my zawsze cierpimy ?- spytał nagle Damon
-Jak cholera, jak cholera. Oni sypiają z kim chcą, całują się z kim chcą i mają gdzieś konsekwencje.- Diana roześmiała się
-Wiesz co mam genialny pomysł.- wyznał nagle starszy Salvatore
-Tak słucham  ?- spytała kobieta
-Sex bez zobowiązań ?- zaproponował wampir
-Pijemy razem, bawimy się, gadamy, znowu pijemy a później sex ?- upewniła się nastolatka
-Dokładnie.- wyznał Salvatore
-No to chodźmy kochasiu.- powiedziała Diana, ciągnąc za sobą starszego Salvatore.

Po chwili byli oni już na miejscu, w domu Salvatorów.
Damon zaczął całować rozpalone ciało nastolatki, która ciągle popijała tak jak jej kochanek alkohol. Mężczyzna zdjął z ciała nastolatki wszystkie jej ubrania, po czym złapał dłońmi miseczkę jej stanika, która miała spory rozmiar- 75 C. Mężczyzna podziwiał cudowny biust dziewczyny, który był wręcz fantastyczny.
Nastolatka nie chcąc pozostać mu dłużną również zdjęła wszystkie części garderoby z wampira po czym popchnęła go na ziemię i poczęła całować jego rozpaloną do czerwoności klatkę piersiową. Później wpiła się prosto w jego usta, ich języki tańczyły wspólny taniec a ślina mieszała się razem.
Wampir zdjął z nastolatki majtki po czym przeturlał ją w taki sposób iż ona była na dole. Po chwili starszy Salvatore szyderczo się uśmiechnął po czym wszedł w nią, dając nastolatce ogromną rozkosz, sobie w sumie również. Poruszał on się bardzo szybko, jednak dziewczynie się to w odróżnieniu od Eleny bardzo podobało, gdyż nie chciała ona kogoś kto będzie tak delikatny jak Stefan czy tak beznadziejny jak Klaus.
Po chwili oboje przestali wydawać z ust róże dziwne dźwięki i opadli zmęczeni na siebie. Kiedyś Salvatore powiedziałby w takiej chwili, ze kogoś kocha jednak on wpił się powtórnie w namiętne usta dziewczyny, a  ta odwzajemniła pocałunek z łatwością.

-Co powiesz na whisky ?- zaproponowała Diana
-Jeszcze pytasz.- prychnął starszy Salvatore, po czym oboje całkiem nadzy poszli napawać się alkoholem w przerwach tańcząc dziwne tańce i całując  się.

______________________________________________________

TEN ROZDZIAŁ CAŁKOWICIE I BEZAPELACYJNIE DEDYKUJĘ SKYLER, BEZ KTÓREJ NIE ODWAŻYŁABYM SIĘ NA TAKI KROK NA TYM BLOGU, JEDNAK DZIĘKI NASZEJ CUDOWNEJ ROZMOWIE NA SKYPIE NAD RANEM WIEDZIAŁAM JUŻ JAK POTOCZY SIĘ DALEJ TEN ROZDZIAŁ I JAKO, ZE CHCIAŁAŚ GO PRZECZYTAĆ JUŻ WCZEŚNIEJ TERAZ MOŻESZ SIĘ NIM CIESZYĆ DO WOLI, JESTEŚ ŚWIETNA I MYSLĘ, ŻE OWY ROZDZIALIK PRZYPADNIE CI DO GUSTU... :))) HEHESZKA ZE SPECJALNĄ BUŹKĄ ;D.

wtorek, 18 września 2012

Rozdział 6.Masz wódkę i wyluzuj, teraz ja ci pokarze jak się bawić.






Klaus zbudził się pierwszy i z wielkim zamiłowaniem podziwiał ciało kobiety, którą udało mu się uprzedniej nocy zdobyć, niezwykłej kobiety z niezwykłej rodziny, która była czarownicą.
Diana otworzyła lekko powieki, po czym podeszła do hybrydy i pocałowała ją w czoło.

-Dobrze, ze dzisiaj sobota.- stwierdził Klaus
-Bardzo dobrze.- powiedziała Diana, poprawiając wampirowi jego kosmyk włosów- Dzisiaj jadę z Eleną poznać uroczego Jeremiego Gilberta, wiesz to w końcu tez moja rodzina a no i wspominała tez o tym, ze poznam Alaricka, w sumie mam nadzieję, ze będzie fajnie.- nastolatka wzruszyła ramionami
-A kiedy powiesz jej o Nas ?- spytał Klaus lekko dotykając jej ciała
-Hmm, nie wiem, wiesz trudno mi sobie wyobrazić podejście do mojej siostry i powiedzenie jej :,, Hej Elena słyszałaś może że sypiam z Twoim największym wrogiem, który łaknie Twojej krwi, zrujnował ci życie i wiele razy próbował zabić Twych najbliższych ?’’- stwierdziła sarkastycznie Diana, wzruszając powtórnie ramionami
-Wampiry też się zmieniają.- powiedział Klaus z miną małego szczeniaczka
-Ja to rozumiem, ale Elena bardzo wiele przez Ciebie przeszła…- nastolatka zeszła z łóżka i podeszła do krzesła, zakładając na siebie czyste ubrania
-Diano nie idź, proszę…- Klaus złapał ją mocno za rękę
-Obiecuję, ze wrócę, ale jestem umówiona.- Nastolatka podeszła bliżej hybrydy i pocałowała ją w usta- Jeszcze będziesz miał mnie dość.- dodała z uśmiechem , po czym wyszła z pokoju. Na korytarzu wpadła na półnagiego Kola.
-Witaj piękna, w nocy było wszystko widać przez okno, masz niezłe ciało.- powiedział szczerze
-Doprawdy, ty też widać nie próżnowałeś.- odparła nastolatka
-Masz racje, może kiedyś dwoje tak cudownych ludzi złączyłoby się razem ?- zaproponował wampir
-Jeśli zniknął wszyscy inni mężczyźni, to wiesz gdzie mnie szukać.- powiedziała z uśmiechem, po czym wyszła z domu pierwotnych i powróciła do Salvatorów.

Kiedy tylko przekroczyła próg domu wpadła na nią Elena, która była ślicznie jak zawsze ubrana. Siostra spojrzała na nieogarniętą Dianę i lekko się uśmiechnęła.

-Hmm, nie wiedziałem, ze jesteś taka rozrywkowa, to was dzieli.- krzyknął z kuchni Damon
-Miałam dosyć zajęta noc, daj mi minutkę na ogarnięcie się.- powiedziała cicho Diana wbiegając na górne piętro domu
-Masz pół godziny !- krzyknęła Elena
Kiedy tylko Diana znalazła się na górze wpadła na umięśnioną klatkę piersiową Stefana. Nastolatka zatonęła w jego zielonych oczach szybko przywracając się do rzeczywistości, bo przecież praktycznie wybrała Klausa i nie może robić nadziei młodszemu Salvatore.

-Przepraszam.- dziewczyna ruszyła przed siebie, lecz nagle poczuła zdecydowany dotyk Stefana na swym nadgarstku.
-Poczekaj.- wymruczał cichym, kojącym ją głosem Stefan
-Czego chcesz ?- spytała nieświadoma
-Poszłaś wczoraj do niego, prawda ?- spytał, Diana nie odpowiadała- Kochasz go.- oznajmił po chwili- Skoro tak jest to powiedz mi prosto w twarz, że do mnie nic nie masz.- dodał, spoglądając prosto w jej czekoladowe oczy
-Stefan.- Diana dotknęła dłonią policzka młodszego Salvatore- Dobrze wiem jak bardzo okrutnie potraktowała Cię Elena i po prostu nie chcę być taka jak ona, nie chcę cie stracić.- dodała, gładząc go po włosach- Ale na razie nie mogę ci niczego obiecać, bo kocham Klausa.- powiedziała po chwili
-On może ci zrobić krzywdę.- na twarzy Stefana malowała się złość
-On się zmienił, przykro mi, że tak trudno Ci zrozumieć, że jestem szczęśliwa.- odkrzyknęła Diana, po czym zamknęła się w swoim pokoju

Wściekła nastolatka znacznie uspokoiła się podczas zażywanej kąpieli. Zaraz po tym zrobiła sobie makijaż, ubrała bordowy sweter i czarne spodnie, po czym zeszła na dolne piętro domu gdzie byli wszyscy domownicy.

-Idziemy ?- spytała Diana siostry
-Jasne.- powiedziała wesoło nastolatka- Jeremy i Alarick już nie mogą się doczekać.- dodała szczęśliwa
-Tylko nie daj się porwać jakiemuś pierwotnemu.- wymruczał Damon do ucha Eleny
-Spokojnie Klaus mi nie straszny, zresztą idę z wiedźmą.- stwierdziła dziewczyna
-Z bardzo dobrą wiedźmą.- odparła Diana, kłaniając się.- A teraz mój przyszły szwagrze idź pogadaj trochę ze swoim młodszym bratem, gdyż jest on w pewnym sensie u kresu załamania.- dodała Diana, po czym wyszła razem z Eleną z rezydencji.


***


 Zdziwiony Damon poszedł na górne piętro domu, kierując się prosto do pokoju swojego brata, ciekawiło go dlaczego miałby on mieć jakiś problem.
Starszy Salvatore bez pukania wszedł do niego. Stefan siedział przy biurku i popijał krew z szklanki.

-I co stary, znowu wiewiórki ?- spytał z uśmiechem na ustach Damon
-Zadziwię cię, tym razem 0 Rh+.- Stefan pokazał mu język, po czym schował do szafki swój dziennik
-Znowu piszesz, hmm ?- spytał go starszy brat
-Wiesz od czasu, kiedy uporałem się że Elena wybrała Ciebie zacząłem intensywniej wykonywać notatki.- powiedział Stefan z sarkazmem
-Mój zabawny brat, odpowiada mi z istną ironią, trzeba to zapisać dla przyszłych pokoleń.- powiedział Damon, śmiejąc się
-Diana cię przysłała ?- spytał w końcu blondyn
-Sądzisz, że jestem na tyle wyrodnym bratem, że nie byłbym w stanie z Tobą pogadać, jak kiedyś ?- spytał Damon, Stefan milczał- Ranisz…- pisnął Damon, łapiąc się teatralnie za swoja klatkę piersiową
-Damon jak ja mam ją zdobyć ?- spytał w końcu Stefan
-Nie rozumiem w czym problem, jest wolna i ..- Stefan mu przerwał
-Ona ma kogoś.- powiedział smutno
-Kim jest ten gnojek, na pewno jesteś od niego lepszy.- odparł szczerze Damon
-Jest nim mój stary przyjaciel i Nasz wspólny znajomy Klaus Michaelson.- Stefan z trudem przełknął ślinę
-Ona umawia się z pierwotnym ?- krzyknął na całe pomieszczenie Damon- Czy ona zdaje sobie sprawę z tego co może się jej stać ?- dodał rozgoryczony
-Ona doskonale o wszystkim wie, ale sądzi, że Klaus przeszedł przemianę i dla niej jest inny.- młodszy Salvatore westchnął
-Weź ją siłą.- powiedział nagle Damon
-Ale w sensie że jak ?- spytał rozdrażniony blondyn
-Pamiętasz jak kiedyś zabrałem Elenę do na cały dzień, piliśmy, tańczyliśmy, świetnie się bawiliśmy? To było wtedy kiedy się jeszcze umawialiście, więc zabrałem jej wtedy telefon i bez niego stała się całkiem inną zabawową osobą, uważam, ze potrzeba jej czegoś takiego.-odparł starszy Salvatore
-A co jak mnie znienawidzi ?- spytał blondyn
-Wierz mi, gorzej to już chyba być nie może.- brunet pokazał Stefanowi język po czym wyszedł zadowolony z jego pokoju


***


Dwie piękne brunetki stały przed dużym, białym domem, zamieszkiwanym przez Jeremiego oraz Alaricka. Gilbertówny, gdyż obie praktycznie nosiły owe nazwisko westchnęły głęboko po czym przekroczyły próg domu, stąpając lekko w stronę salonu, gdzie siedzieli na krzesłach owi mężczyźni. Kiedy tylko spostrzegli, że są one przed nimi mimowolnie wstali i ścisnęli ich dłonie.

-Jeremy, Alarick to jest moja siostra Diana, Diana to mój przyrodni brat, właściwie nasz Jeremy oraz mój nauczyciel historii, przyjaciel rodziny Alarick.- przedstawiła ich nawzajem Elena
-Miło mi Was poznać, Elena wiele rzeczy mi o Was opowiadała.- odparła z szerokim uśmiechem nastolatka
-Mam nadzieję, ze tylko superlatywy.- powiedział Jeremy cichutko chichocząc
-Może napijecie się kawy ?- spytał Alarick
-Ja chętnie.- powiedziała Diana
-To ja też poproszę. –odparła Elena, siadając obok siostry na krześle
-Powiedz Nam Diano coś o sobie.- powiedział Alarick
-Tak więc nazywam się Diana Meade, od czasu kiedy wywieziono mnie jako niemowlę do rodziny zastępczej mieszkałam w Chance Harbor, gdzie byłam członkiem tajemniczego kręgu, w którym próbowaliśmy odszyfrować magiczne księgi naszych rodziców. Jestem czarownicą i co najgorsze jak się później okazało, jestem wiedźmą, która ma w swych korzeniach mnóstwo czarnej magii, z którą podobno sobie pewnego dnia nie poradzę. Kiedy tylko dowiedziałam się, ze zostałam adoptowana postanowiłam za wszelką cenę odzyskać moją biologiczna siostrę. Zerwałam wszelkie kontakty z kręgiem, który niestety przyjechał w moją stronę, gdyż moi znajomi uważają, ze łowcy mogą za mną przyjechać i mogą chcieć mnie zabić. Reasumując cieszę się, ze tu jestem, a obok siebie mam Elenę.- Obaj mężczyźni byli całkowicie skołowani wypowiedzią nastolatki
-Moja była dziewczyna też była czarownicą.- powiedział nagle Jeremy
-Może mogłabym z nią porozmawiać.- powiedziała radośnie Diana
-Wątpię.- odburknął Jeremy
-Dlaczego ?- Diana zmarszczyła brwi
-Umarła.- powiedziała Elena –Umarła w trakcie ratowania mnie przed Klausem, poświęciła swoje własne życie, abym nie musiała być bestią, abym mogła ciągle normalnie żyć.- dodała smutno Gilbertówna, pociągając nosem
-Tak mi przykro, ja nie wiedziałam.- wyznała Diana
-Spokojnie, nic się nie stało, resztą ty też wiele przeżyłaś.- powiedziała szczerze Elena
-A o to wasze kawy, zrobione przez mistrza.- Alarick podał nastolatkom gorące napoje
-Dziękuje.- powiedziały chórem, śmiejąc się pod nosem


***


-Nie możemy wrócić do naszego Chance Harbor ?- spytała znudzona Faye, bawiąc się włosami Jaka
-Nie, Faye, nie możemy.- odparła spokojnie Cassie
-Czujecie to ?- spytał nagle Adam
-Niektórzy się myją…- ciągnęła znudzona Faye
-Bardzo śmieszne.- burknął Adam- Chodzi mi o obecność nieproszonych gości, czujecie ją ?- spytał powtórnie chłopak
-To muszą być łowcy.- wyznała Cassie
-Albo gorzej.- powiedziała nagle Melissa
-Gorzej ?- Cassie zmarszczyła brwi
-Wampiry.- powiedziała Melissa
-Dlaczego wampir, bądź wampiry miały chcieć nas zabić ?- spytał Adam machając w różne strony rękami
-Oni nie chcą nas zabić, oni chcą jej.- powiedziała Melissa, czarownica była w ciągłym transie
-Kogo ?- spytał Jake
-Diany.- Melissa zmarszczyła brwi, krztusząc się


***

-Miło było mi Was poznać.- powiedziała Diana, żegnając się z Alarickiem i Jeremim
-Musisz do Nas częściej przychodzić, razem z Eleną jesteście do siebie bardzo podobne.- odparł Alarick
-Jeśli zrobi mi pan tak cudowną jak dziś kawę mogę nawet codziennie.- nastolatka zaśmiała się
-Diano, obrazisz się jeśli sama wrócisz do domu ?- spytała Diany Elena
-Jasne, ze nie.- nastolatka podeszła bliżej siostry i ucałowała ją w policzek- Do jutra.- dodała po czym obróciła się na palcach i poszła przed siebie

Diana szła pustą drogą, nucąc pod nosem jakąś piosenkę, która ciągle leciała w radiu domu Gilbertów. Nagle nastolatka poczuła czyjś dotyk na swojej bladej szyi. Ten ktoś był nad wymiar silny i zaciągnął ją prosto do swojego samochodu. Dziewczyna zapadła w natychmiastowy sen, z którego kilka godzin później się wybudziła. 
Nastolatka mrużyła niepewnie oczy, aż w końcu zdecydowana ujrzała twarz znanego jej blondyna.

-Stefan ?- spytała niepewnie- Gdzie ja jestem ?- spytała znowu
-Masz wódkę i wyluzuj, teraz ja ci pokarze jak się bawić.- powiedział z triumfalnym uśmiechem, powracając do prowadzenia pojazdu. 

poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 5. Kocham Cię.


-Co wy tu wszyscy do cholery jasnej robicie ?- krzyknęła na cały głos Diana widząc przed sobą Cassie, Jaka, Faye, Melissa no i Adam.
-Ups właśnie zapoznaliśmy się z Twoimi nowymi seksownymi przyjaciółmi.- wymruczała z ironią Faye za co skarcił ją wzrokiem Jake
-Martwiliśmy się o Ciebie.- Cassie wzruszyła ramionami- Łowcy się kręcą i nigdy nie wiadomo co im do głów strzeli, mój ojciec.- Diana jej przerwała
-Cassie lubię Twojego ojca, ale nie uważasz że jest podejrzany ?- spytała ją brunetka
-Odzyskałam ojca, jedyną osobę, która wypełnia mi po Tobie pustkę a ty co, wyjechałaś żeby poznać swoją siostrę.- blondynka zapłakana wskazała dłonią na Elenę, która nic nie wiedziała- Zostawiłaś mnie bez wsparcia, bez nikogo.- dodała płacząc
-Jaką siostrą ?- Elena wybałuszyła oczy jak również bracia Salvatore
-Nasza słodka Diana nie mówiła Wam, ze tuż po tym jak Isabella urodziła dwie córeczki jedną z nich oddała do rodziny zastępczej do starej przyjaciółki, która była tak jak ona czarownicą, ups.- odparła sarkastycznie Faye
-Jesteś czarownicą ?- spytała Elena z trudem przełykając ślinę
-Chciałam Wam to wszystko powiedzieć, ale nie wiedziałam jak, sama długo o tym nie wiem i…- nie dokończyła, gdyż przerwał jej Adam
-Wróć z nami.- powiedział patrząc prosto w jej oczy
-Jak to sobie wyobrażasz ?- spytała- Wrócę z Wami do domu, ty będziesz ciągle z Cassie a ja zostanę okropną przyjaciółka, wolę być tutaj w otoczeniu krwiopijców niż zmagać się z tym wszystkim samotnie.- dodała pewnie
-Nie chciałam cię urazić.- krzyknęła w końcu blondynka
-Coś jeszcze ?- spytała znudzona Diana
-Zostaniemy na jakiś czas w mieście, macie seksownych chłopaków tutaj.- powiedziała zadziornie Faye- Oczywiście Tobie nikt nie dorasta do pięt.- dodała całując Jaka w usta
-Ćwiczyłaś ostatnio ?- spytała nagle Melissa
-Odrobinę na Stefanie.- powiedziała nieśmiało nastolatka- Obiecuję że się poprawię i będę więcej czasu spędzać z książką kucharską.- dodała z ręką na sercu
-Do zobaczenia.- powiedziała Cassie wychodząc. Po chwili w pomieszczeniu pozostali tylko Salvatorovie, Elena i Adam.
-Diano ja, wiedz, ze nadal cię kocham, ale to co czuje do Cassie to …- nie dokończył, gdyż brunetka mu przerwała
-Magia, Twój tata mówił przecież wiele razy, ze jesteście sobie pisani .- powiedziała nerwowo przełykając ślinę
-Tak, ja…- znowu nie dokończył, gdyż Diana rzuciła na niego urok, była silniejsza, więc łatwo jej poszło- A teraz wrócisz do Cassie i będziesz dla niej najlepszym chłopakiem na świecie, najbardziej wyrozumiałym przyjacielem, nikt inny nie będzie dla Ciebie aż tak ważny, zapomnisz o mnie, o tym wszystkim co Nas spotkało, jak pierwszy raz się całowaliśmy, jak ukradliśmy kluczyki do samochodu Twojego ojca, kiedy o mnie pomyślisz będziesz wiedział, ze jestem dla Ciebie ważna, jako przyjaciółka i nikt więcej. Będziesz ją już zawsze kochał i nigdy jej nie opuścisz, rozumiesz ?-po twarzy dziewczyny spłynęło mnóstwo łez
-Rozumiem.- powiedział chłodno, czarownica zrobiła krok i pocałowała go w czoło- A teraz idź.- dodała, co on z łatwością uczynił.

Diana przetarła całą mokrą od łez twarz łokciem, po czym obróciła się w stronę swojej siostry i dwóch wampirów.

-Elena ja przepraszam, ja…- nie skończyła, gdyż nastolatka wpadła w jej ramiona
-Nie płacz, ważne że jesteśmy tutaj razem wszystko przetrwamy.- powiedziała jej Elena
-Nie jesteś na mnie zła ?- spytała smutnym głosem
-Na ciebie ?- Elena prychnęła- Mam wreszcie rodzinę, siostrę która jest odważną, młodą czarownicą, która umie podjąć najważniejsze decyzje z łatwością, a ja ?- spytała patrząc na jej chłopaka- Jestem w związku z wampirem, nieudolnie tracę każdego na kim mi zależy przez żądze krwi Klausa.- dodała wściekle
-Klausa ?- spytała Diana z trudem przełykając ślinę
-Tak, ta dobrze jest cię mieć.- dodała znowu ja przytulając
-Ja tam od razu wiedziałem, ze musicie być spokrewnione.- Damon wzruszył ramionami, podchodząc do Diany- Macie te same oczy.- dodał
-Diana, przejdziemy się ?- spytał nagle Stefan
-Jasne, dlaczego nie.- nastolatka poszła za młodszym Salvatore na zewnątrz domu

Chłód lekko oplatał ich ciała, powodując iż Diana co chwilę wzdrygała się z zimna. Stefan zauważając to, oplótł ją swym ramieniem. Nastolatka spojrzała w jego zniewalające zielone tęczówki, zatapiając się w nich całkowicie.

-Dlaczego nawet mi nie powiedziałaś ?- spytał poważnie
-O tym, ze jesteśmy z Elena spokrewnione ?- spytała, on przytaknął- Sama nie wiedziałam jak to wszystko zacząć, to dziwne dowiedzieć się po tylu latach od ojca, że nie jest się jego dzieckiem.- dodała po chwili
-W sumie masz racje.- nastolatka prychnęła  śmiechem- Jak minęła randka z Klausem ?- spytał ja po chwili wampir
-Było wyśmienicie aż do momentu kiedy zadzwonił Damon.- odparła szybko dziewczyna
-Przespałaś się z nim ?- spytał
-Interesują cię moje sprawy łóżkowe ?- mężczyzna milczał- Skoro chcesz to wiedzieć, to nie, nie przespałam się z Klausem.- dodała, wampir wypuścił powietrze z ust zadowolony
-Podoba ci się ?- Stefan zadał kolejne pytanie
-Podoba mi się wiele osób.- nastolatka wzruszyła ramionami
-A ja ?- wampir złapał dziewczynę za rękę
-Oczywiście.- odparła szczerze
-To dlaczego spotkałaś się z nim, a nie ze mną ?- zapytał
-A czy ty mnie kiedykolwiek o to spytałeś ?- zapytała nastolatka
-Bałem się, że wystawisz mnie, ze ci się nie podobam.- powiedział blondyn
-Stefan.- Diana dotknęła dłońmi jego podbródka- Czuje coś do ciebie, ale nie mogę zignorować tego co odczuwam do Klausa, nie mogę powiedzieć, ze chcę być z Tobą bo naprawdę cholernie zależy mi na nim.- dodała
-Jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja ?- spytał
-Nadzieja jest zawsze.- powiedziała dziewczyna, biegnąc przed siebie
-Gdzie idziesz ?- krzyknął w jej stronę
-Musze kogoś przeprosić.- odparła nastolatka, po czym zniknęła w ciemnościach nocy

Chwilę później była pod domem pierwotnych. Weszła do salonu, w którym ujrzała siedzącego na kanapie Kola, Ellijaha i Rebekę.

-Gdzie jest Klaus ?- spytała zdyszana dziewczyna
-U siebie, był dosyć…- przerwał Rebece Kol
-Rozczarowany.- wyjaśnił najbardziej zabawowy pierwotny

Diana wbiegła po schodach na górne piętro domu, gdzie bez pukania wtargnęła bez słowa do pokoju zajmowanego przez hybrydę. Mężczyzna siedział przy biurku i szkicował czyjś obraz na kartce.

-Klaus, przepraszam cie, to było naprawdę bardzo ważne.- zaczęła tłumaczyć się dziewczyna- Tak bardzo mi przykro że cię zostawiłam, zależy mi na Tobie i czuję się jak skończona kretynka.- dodała roztrzepana. Wampir podszedł do niej i wpił się namiętnie w jej usta.
-Nie gniewasz się na mnie ?- spytała zdziwiona
-Na ciebie ?- prychnął głośno

Wampir włożył swoją dłoń pod jej bluzkę dotykając sporych piersi nastolatki, cos powodowało iż ona cicho jęknęła. Klaus całował lekko jej spragnione pocałunków usta, co dawało jej wiele radości. Dziewczyna popchnęła lekko pierwotnego na biurko, po czym zaczęła w ramach rewanżu całować jego gołą klatkę piersiową i pieścić dłońmi jego męskość.
Pierwotny jęczał z radości dotyku jaki ofiarowała mu czarownica. Ona zdjęła z siebie sukienkę, po czym pierwotny rozprawił się z jej stanikiem. Kiedy tylko ujrzał jej jędrne piersi zaczął je nieustannie całować i napawać się ich pięknym wyglądem. Później zdjął jej figi, a ona rozprawiła się z jego topornymi spodniami i jasnymi bokserkami.
Klaus popchnął dziewczyną tak, ze ta leżała jak kłodka na biurku, po czym zawisnął nad nią i w nią wszedł. Dziewczyna jęczała tak samo jak wampir, aż do momentu kiedy doznała wielkiego nawału ekstazy, która rozsadziła ją od środka.
Nagle mężczyzna opadł na nią zmęczony, po czym wziął ją na ręce i zaprowadził do swego łóżka. Diana wtuliła się w jego nagi tors, spoglądając prosto w jego piękne oczy.

-Kocham cię.- wymruczał jej do ucha wampir
-Ja ciebie też.- powiedziała, po czym usnęła

______________________________________________________

Ten rozdział dedykuję mej wielkiej i nieocenionej Skyler. Bardzo cię uwielbiam , wręcz kocham i mam nadzieję, ze wszelkie nasze plany dotyczące spotkania się powiodą. Jesteś wspaniałą pisarką i przyjaciółką, ten rozdział był dla Ciebie :))

czwartek, 6 września 2012

Rozdział 4.Nienawiść, namiętność dzieli je cienka linia.


Dzwonek zbudził Dianę z jej spokojnego snu. Dziewczyna warknęła wściekle, wstając z łóżka. Poczłapała wolnym krokiem do łazienki, z której po godzinie wyszła jak nowonarodzona.
Nastolatka wzięła do ręki torebkę i zeszła do kuchni, biorąc z niej jabłko. Przy stole siedział przystojny Stefan, który spoglądał na nią całkiem obojętnym wzrokiem.

-Jedziesz do szkoły ?- spytała mężczyznę
-Jasne.- Stefan wzruszył ramionami
-Mogę jechać z Tobą ?- spytała z uśmiechem, nie wiedziała co ma zrobić, zdawała sobie sprawę że zraniła wampira, ale nie miała ochoty na związek.
-Oczywiście, ale dziś to ja prowadzę.- odparł z uśmiechem wampir, po czym razem z nastolatką pognali do jego pojazdu.

Kilkanaście minut później byli już na miejscu. Diana podeszła razem ze Stefanem do ławki, w której siedziała Elena razem ze swoja najlepsza przyjaciółką Caroline, która trzymała za rękę swojego chłopaka Tylera.

-Cześć Wam.- przywitała się szybko Elena
-Hej.- powiedzieli chórem Stefan z Dianą
-Diano, poznaj moją przyjaciółkę Caroline i jej jedynego w swoim rodzaju chłopaka Tylera, Tyler, Caroline poznajcie nową współlokatorkę Stefana i Damona, Dianę.- zapoznała ich z uśmiechem Gilbertówna
-Miło mi cię poznać.- Caroline podała Dianie przyjaźnie dłoń
-Mi również !- machnął ręką z tyłu Tyler- No więc Stefan wreszcie masz dziewczynę, długo już jesteście razem ?- spytał po chwili wilkołak
-Co proszę ?- spytała z ironią Diana
-My się tylko przyjaźnimy.- wyjaśnił Stefan
-A to przepraszam, po prostu ładnie razem wyglądacie i jakoś tak pomyślałem, ze…- nie skończył gdyż weszła mu w słowo Caroline
-I widzisz co się dzieje jak myślisz ?- blondynka skradła mu jednego całusa, po czym wszyscy wybuchnę li   ogromnym śmiechem

Nagle zadzwonił dzwonek w skutek czego cała piątka skierowała się do wielkiego budynku. Kiedy tylko byli w środku na plecy Diany wskoczyła inna blondynka, tak dobrze znana jej przyjaciółka.

-Rebekah !- krzyknęła Diana, rzucając się pierwotnej na szyję
-Przyjaźnisz się z byłą królową szkoły ?- spytała sarkastycznie pierwotna brunetki
-Beka, proszę cię.- skarciła ją nastolatka
-Dobra, nie ważne, Klaus mówił, ze wpadniesz do nas po szkole.- powiedziała blondynka, wywracając oczami
-Jasne, jeśli zaproponujecie mi normalny obiad.- Diana cicho zachichotała
-Mój braciszek całe popołudnie zmaga się z książką kucharską, więc wyjdzie z tego, albo cos dobrego, albo zamówimy pizzę. – Rebekah uśmiechnęła się
-No to chętnie tego spróbuje.- odparła Diana
-A i nie martw się, Kol jest testerem.- powiedziała pierwotna, po czym spojrzała na Caroline i Elenę- Gdyby nie ona.- wskazała na mnie palcem-  Już dawno bym się z Wami rozprawiła.- dziewczyna zarzuciła włosami i poszła na inny korytarz
-Wredna suka.- powiedziała cicho Caroline- Sorry, nie wiedziałam, ze się z tą wywłoką przyjaźnisz.- dodała w stronę Diany
-Rebekah zawsze miała trudny charakter.- odparła brunetka
-Ty chyba nie masz zamiaru iść do ich domu, nie wiesz co może ci się tam stać.- powiedział nagle sfrustrowany Stefan
-Och, co może mi się stać, wyssą ze mnie krew ?- spytała z ironia w głosie Diana, śmieszył ją fakt, że wszyscy uważali ja za głupia i nierozważną nastolatkę, nie wiedzącą nic o postaciach otaczających nią.

Dzień w szkole minął Dianie bardzo szybko, wręcz nie wiadomo kiedy ten czas zleciał. Diana wyszła szybko ze szkoły, obawiając się, ze w momencie kiedy spotkała by na swojej drodze Stefana on siła zaciągnąłby ją do domu. Szczęśliwa iż pozbyła się natręta poszła na parking, gdzie drogę zatarasował jej nie kto inny jak młodszy braciszek Salvatore.

-Stefan, nie zachowuj się jak dziecko. – Diana zrobiła krok do przodu
-Nigdzie nie pójdziesz.- mężczyzna siłą zaprowadził ja do samochodu i odjechał
-Nienawidzę cię, wiesz ?- spytała ze sztucznym uśmiechem na twarzy
-Nienawiść, namiętność dzieli je cienka linia.- Stefan dotknął dłonią uda dziewczyny, przez co przeszył ja miły dreszcz a na twarzy wyskoczył znacznie widoczny rumieniec. – Widzę jak reagujesz na mój dotyk, na to jak do Ciebie mówię.- wyszeptał jej do ucha, kiedy tylko byli już przed domem
-Doprawdy?- zakpiła dziewczyna, po czym przyciągnęła wampira do siebie za jego jasną koszulkę przez co ich ciała się stykały, po czym przybliżyła swe usta do jego ust i skradła mu pocałunek.- Ja też widzę jak na mnie reagujesz.- wymruczała mu zmysłowo do ucha, po czym cicho powiedziała zaklęcie w skutek czego wampir zasnął.- Przykro mi, ale nie lubię się spóźniać.- dodała, po czym wysiadła z pojazdu i ruszyła do domu pierwotnych.

Po chwili czarownica była już na miejscu. Weszła zdyszana do ich domu po czym podbiegła do Klausa, który jako jedyny się tam znajdował i spojrzała na niego przepraszającym wzrokiem.

-Przykro mi, ze dopiero teraz jestem.- z trudem złapała powietrze- Ale Stefan wydłużył mój dojazd tutaj.- dodała
-Spokojnie.- hybryda położyła na jej ramieniu swą dłoń- Ważne, ze w ogóle przyszłaś.- dodał z uśmiechem- A teraz podano do stołu.- Nastolatka usiadła naprzeciwko pierwotnego i wzięła do płuc odrobinę ej cudownej woni, która dochodziła z posiłku.

Kiedy tylko skończyli oni pałaszować cudowny posiłek, przyrządzony przez Klausa, poszli do jego własnego, prywatnego barku, którym się posługiwał w ważnych okazjach.

-Świetnie gotujesz.- powiedziała szczerze nastolatka
-Dziękuję, to zapewne jedna z wielu zasług mojej matki. – stwierdził wampir, nalewając jej do kieliszka odrobinę czerwonego wina- Napijesz się ?- spytał, podając go niej
-Nie byłabym w stanie Tobie odmówić.- odparła, połykając odrobinę świetnego alkoholu, którym raczył ją częstować pierwotny.
-Diano, powiesz mi coś ?- spytał ją mężczyzna
-Zależy co.- powiedziała, kładąc na barek swój kieliszek
-Skoro wiesz kim jestem, dlaczego z własnej woli przyszłaś dziś tutaj ?- spytał zdziwiony- Jestem przecież bestią, nie mam uczuć tak jak ty.- dodał przekonująco
-Klaus, Klaus, Klaus.- czarownica pokręciła przecząco głową, po czym zrobiła krok do przodu i złapała go za ręce- Bycie wampirem, czy wilkołakiem nie czyni z Ciebie bestii, to, ze kiedyś byłeś okrutny nie oznacza, że jesteś taki zawsze. Wczoraj poznałam miłego faceta, który ma spore poczucie humoru, lubi wypić i jest bardzo pociągający.- dodała, spoglądając mu w oczy- Uczucia to chyba jeśli dobrze mi wiadomo najgorsza rzecz u wampirów, a jednak radzisz sobie z nimi znakomicie, nie interesuje mnie to, ze chciałeś zabić moją siostrę, bo zależy mi na tym by poznać cię takiego jakiego widzę cię teraz, miłego, kochanego, z poplamioną od wina koszulą.- nastolatka wspięła się na końce swych palców i pocałowała pierwotnego w usta- I mam nadzieję, ze w końcu się do mnie przekonasz.- powiedziała radosnym tonem, po czym odeszła o krok od wampira.

Klaus był zdziwiony, nikt jeszcze nigdy nie powiedział mu tylu szczerych rzeczy. Wszyscy się go zawsze bali, postrzegali jako niezdolną do uczuć maszynę, której nie można niczym urazić bo sama w sobie jest nazbyt okrutna i krwawa, jednak ta czarownica w ciągu kilkunastu spędzonych wspólnie godzin rozbudziła w nim to co utracił tamtej pamiętnej nocy, w której zdobył nieśmiertelność.
Pierwotny złapał mocno Dianę za nadgarstki i do siebie przyciągnął. Dziewczyna nie próbowała się mu nawet opierać, zatonęła w jego cudownie, pięknych oczach i oczekiwała odpowiedzi, na to co sama mu wyznała.

-Musisz być naprawdę stuknięta myśląc, ze jestem normalny.- wyznał wampir
-Dwoje stukniętych ludzi razem, myślę, ze to dobry pomysł.- kobieta znów zbliżyła swe usta do ust pierwotnego i zaczęła go namiętnie całować.

Wampir błądził dłońmi po jej rozpalonym do czerwoności ciele. W szybkim czasie pozbył się jej bluzki i napawał jej gładką i lśniąca skórą. Nastolatka całowała łapczywie i zachłannie idealnie urzeźbioną klatkę piersiową wampira. Dotyk który mu sprawiała był ciepły i niczym nie wymuszony, co najbardziej go podniecało.
Nagle cudowną chwilę przerwał sms do dziewczyny napisany przez Damona.

,,Wróć do domu, mamy spory problem’’

Nastolatka uciekła z objęć Klausa, po czym założyła pospiesznie bluzkę. Podbiegła do niego i  namiętnie pocałowała.

-Dokończymy to, obiecuję.- wyszeptała do niego, po czym biegiem zawróciła do rezydencji Salvatorów

Po piętnastu minutach była na miejscu, a widok który ujrzała zamroził całą krew płynącą w jej żyłach, twarz dziewczyny zrobiła się blada, a z jej ust wypłynęło parę słów…

______________________________________________________

Ten rozdział dedykuję mojej nieocenionej Marcie z bloga http://the-loop-of-love.blogspot.com, Kochana bardzo dużo dla mnie znaczą nasze wspólne rozmowy na gg, te momenty kiedy opowiadasz mi zajadle o Anime oraz o tym jak wspierasz mnie na duchu. Jesteś naprawde wspaniałą osobą i szczerze żałuję, ze tak daleko ode mnie mieszkasz. Ten rozdział jest całkowicie dla Ciebie, mam nadzieję, ze cię nie zawiodłam.

środa, 5 września 2012

Rozdział 3. Spotkanie po latach


O godzinie 9 rano Diana była już całkowicie gotowa. Dziewczyna pomyślała, że przejdzie się na spacer, potrzebowała świeżego powietrza. Nastolatka podeszła do lustra i uśmiechnęła się do swego odbicia. Dzisiejszego dnia miała na sobie cudowne, przylegające czarne spodnie, bordową bluzkę oraz czarne szpilki i tego samego koloru torebkę. Włosy lekko opadały na zgrabne ramiona, a na szyi miała uwieszony naszyjnik krzyża.
Kiedy tylko skończyła się oglądać zeszła na dół, gdzie wzięła z blatu kuchennego jabłko i wrzuciła do torebki.

-Już nie śpisz ? spytał jej zaspany Damon
-Jestem rannym ptaszkiem.- nastolatka puściła w jego stronę oczko- A na dodatek jutro jest pierwszy dzień szkoły, a ja ciągle jeszcze nie zwiedziłam miasta.- dodała
-Not o miłego dnia.- Nagle młodszy Salvatore począł schodzić na dół, trzymał się kurczowo za głowę i wpatrywał w czarownicę.
- Chyba musimy porozmawiać o wczorajszej nocy.- odparł strapiony w jej stronę
-Jasne, jak wyleczysz kaca.- powiedziała ironicznie- Będę wieczorem, spróbuj sobie przypomnieć wczorajszą noc.- nastolatka podeszła bliżej niego i zbliżyła swe usta do jego usta, dotknęła swymi wargami jego, drażniąc go tym, po czym uśmiechnęła się podle i wyszła na zewnątrz.

Nastolatka szła ulicą patrząc na piękne domki, nagle dostrzegła stojącą niedaleko niej znajomą twarz. Nastolatka podbiegła do niej i mocno do siebie przytuliła.

-Rebekah, nie wiedziałam, ze jesteś w Mystic Falls !- krzyknęła Diana, tuląc do siebie przyjaciółkę
-A ja że ty tu jesteś, tęskniłam za Tobą.- odparła wampirzyca, odwzajemniając uścisk- Co ty tu właściwie robisz ?- spytała po chwili
-Przyjechałam znaleźć siostrę, ale to w sumie długa historia.- Na twarzy Rebekah malowało się zdziwienie
-Zapraszam cie do mojego domu, zaparzę ci kawę i porozmawiamy.- powiedziała radośnie
-Skoro nalegasz.- odparła czarownica, idąc za przyjaciółką.

Chwilę później Rebekah i Diana dotarły w obiecane jej wcześniej miejsce. Dom, w którym się znajdowały był ogromny i cudowny. Nagle dziewczyna zauważyła idących z oddali trzech wampirów, dwóch znała z baru, ale trzeci był dla niej całkiem nowy.

-Diano poznaj moich braci, Klausa, Kola oraz Ellijaha.- odparła wesoła, nic nie świadoma wampirzyca przedstawiając mi swoją rodzinę
-Poznaliśmy się wczoraj.- powiedział lekko rozgoryczony Klaus
-Trudno nazwać spotkaniem fakt, iż uciekłeś razem z bratem jak spłoszona sarna.- wytknęła mu czarownica
-Uważaj na słowa, bo zaraz…- ostrzegł ją Klaus
-Bo, co ?- zakpiła nastolatka- Wgryziesz mi się w tętnicę, błagam.- zbagatelizowała sprawę
-Skąd wiesz kim jesteśmy ?- spytał tym razem Ellijah
-Trzeba znać swoich wrogów.-  nastolatka puściła w ich stronę oczko- Zresztą moja rodzina od lat zajmuje się takimi jak Wy.- dodała akcentując ostatnie słowo
-Mówiłaś, ze przyjechałaś odnaleźć siostrę ?- upewniła się Rebekah
-Nie sądzę, żeby to był odpowiedni czas na zwierzenia.- nastolatka zjechała wzrokiem rodzeństwo blondynki
-Nie zwracaj na nich uwagi, zresztą jakby ci się zbytni naprzykrzali możesz na nich rzucić urok.- odparła Barbie
-No w sumie.- Diana usiadła na kanapie obok Kola
-Więc ty jesteś czarownicą ?- zdziwił się najbardziej zabawowy pierwotny
-A to ci odkrycie, myślałam, ze jesteście bardziej inteligentni, bacząc na stulecia egzystencji.- powiedziała Diana
-Gdyby ktoś mnie na nie  zamknął w trumnie, na pewno dobrze bym je spędził.- Kol odchrząknął ślinę
-No dobrze, szukam, a właściwie znalazłam już Elenę Gilbert.- odparła czarownica, obserwując z rozbawieniem Klausa, który wypluł na dywan whisky, którym się udławił
-To nie możliwe, przecież Elena nie ma biologicznego rodzeństwa.- krzyknęła hybryda
-Ależ ma, jestem jej siostrą bliźniaczką, zaraz po urodzeniu nas Izabella oddała mnie do innej i Eleną do innej rodziny. – odparła Diana
-A co z kręgiem ?- wykrztusiła wreszcie Rebekah
-Zaraz po tym jak ojciec Cassie przyjechał do miasta znowu rozłączyliśmy się by móc na własną rękę władać magią.- wyjaśniła brunetka
-Ale Diana, ty sobie sama nie poradzisz, nie z tak wielkim pokładem czarnej magii, a zwłaszcza nie teraz kiedy mieszkasz w domu, rojącym się od bestii.- wytknęła jej blondynka
-Poradzę sobie, ma silną wolę.- nastolatka westchnęła- Jestem zmęczona, spotkamy się jutro w szkole ?- upewniła się spoglądając na nią
-Jasne.- wampirzyca wzruszyła ramionami
-A i Klaus.- Diana zwróciła się do hybrydy- Nie licz, ze przez wzgląd na to, ze jestem siostrą Eleny płynie w Nas ta sama krew, bo każda z Nas otrzymała inny dar i to ona jest ofiarą, a nie ja.- dodała wychodząc.

Kiedy tylko była na zewnątrz złapał ją za nadgarstek nie kto inny jak Klaus.  Nastolatka wywróciła oczami i spojrzała na niego. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, wiedząc iż zwróciła na niego swą uwagę.

-Co powiesz na to, bym cię odprowadził ?- spytał ją pierwotny
-Jeśli zabierzesz mnie na drinka, zrobię wszystko.- odparła nastolatka
- Nie wiedziałem, ze Elena może mieć tak cudownie odmienna kopie siebie.- powiedział zachwycony nią
-Zależy jak zrozumieć znaczenie słowa oryginał.- dziewczyna puściła do niego oczko, po czym uśmiechnęła się zadziornie i razem z hybrydą poszła w stronę baru

***

-Leczysz kaca, hmm ?- spytał Stefana rozbawiony Damon
-Stary to nie jest zabawne.- młodszy Salvatore wziął do ust łyka aspiryny i przełknął ją z niesmakiem- Zrobiłem wczoraj coś czego mogę teraz żałować, nie wiem co zrobić.- dodał
-Co takiego mogłeś zrobić, łowco wiewiórek ?- zakpił z niego Damon
-To nie jest śmieszne.- wytknął mu Stefan- Pocałowałem Dianę.- wyjaśnił po chwili
-Chcesz mi powiedzieć, ze zamartwiasz się faktem iż pocałowałeś seksowna brunetkę, która wyciągnęła cię na drinka i zaniosła dobrowolnie do łóżka, okrywając kołdrą, abyś nie zmarzł ?- spytał po chwili skołowany. Nagle podeszła do niego Elena, całując go w policzek.
-O kim mówicie ?- spytała rozkojarzona
-O nikim…- ciągnął Stefan
-O Dianie.- wszedł jemu w słowo starszy brat
-Szkoda mi jej, wczoraj mi mówiła o tym, jak jej były chłopak zaczął umawiać się z jej przyjaciółką.- wyjaśniła Gilbertówna
-Ale jest wolna tak ?- upewnił się Damon
-A co nie podoba ci się nasz związek ?- zakpiła Elena
-Ależ kochanie dla mnie jesteś najcudowniejsza.- Damon pocałował z miłością swoją dziewczynę – Ale Stefan chyba zaczyna na nowo sobie życie układać.- dodał pewnie
-Kręcicie ze sobą ?- spytała podekscytowana dziewczyna
-Nie, znaczy całowaliśmy się wczoraj, ale to tylko dlatego, ze ją o to poprosiłem, powiedziałem coś w stylu ,, Nie wpuszczę cię jeśli mnie nie pocałujesz’’, a ona podeszła i zrobiła to.- Stefan wzruszył ramionami kończąc pić lekarstwo
-Chyba powinniście porozmawiać.- wydukała Elena
-Albo po prostu idźcie razem do łóżka- Damon załamał ręce na klatce piersiowej
-Nie każdy problem można załatwić seksem.- wytknęła mu Elena
-Nam się jakoś udaje.- Damon złapał ją za talię i przyciągnął do siebie
- Pójdę się czegoś napić.- powiedział Stefan, odchodząc od szczęśliwej pary, zamieszkującej ten dom, która doprowadzała go do szewskiej pasji.

***

-Powiedz mi coś o sobie !- zachęciła hybrydę Diana, kiedy tylko byli już  w barze, popijając drinki
-Uwielbiam rysowanie.- wypalił Klaus, nastolatka udławiła się alkoholem
-Co proszę ?- spytała niedowierzając
-Rysuję różne piękne postacie.- pierwotny wbił w nią swój wzrok
-Narysujesz mnie ?- spytała, zakręcając na palcu włos
-Skoro chcesz, ale wykonuję zdjęcia tylko an nagich kobietach.-  Klaus zaczął się śmiać
-Chyba nie mam się czego wstydzić.- odparła czarownica, kończąc swojego kolorowego drinka zawierającego mnóstwo limonki
-A ty ?- spytał ją pierwotny
-Co ?- zawtórowała mu pytaniem, skupiając na nim swój wzrok
-Czym się interesujesz ?- spytał
-Śpiewam.- wyjaśniała kobieta, lekko speszona
-Muszę cię kiedyś usłyszeć !- powiedział zachwycony – Albo nie teraz !- dodał, nastolatka była przerażona jak również zdziwiona. Klaus wyszedł na środek sceny, ciągnąc ją tym samym za rękę, po czym wziął do ręki mikrofon- Moja przyjaciółka Diana bardzo chciałaby mieć szansę by zaśpiewać przed Wami, co wy na to ?- gdy tylko Klaus skończył mówić wszyscy poczęli klaskać.

Mężczyzna podał jej mikrofon, po czym usiadł na krześle w pierwszym rzędzie i przyglądał się jej. Nastolatka westchnęła po czym zrozumiała już jaką piosenkę zaśpiewa, by zrobić dobre wrażenie.
Kiedy tylko skończyła swój świetny występ w Sali nastąpiła całkowita cisza, którą przełamały wielkie oklaski i gwizdanie. Nastolatka podeszła do hybrydy po czym wyjęła z jego reki Burbon i dopiła go do końca.

-Możemy już iść do domu, chyba zbyt dużo wrażeń jak na jeden dzień.- powiedziała nastolatka
-Teraz uczynię wszystko czego pragniesz.- powiedział Klaus, po czym chwile później byli już za zewnątrz baru.

Droga do domu Salvatorów zajęła im kilkadziesiąt minut. Kiedy tylko byli już na miejscu mężczyzna złapał znowu dziewczynę za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

-Przyjdź jutro do mnie po szkole, a pokarzę ci mój talent .- wymruczał jej do ucha wampir
-Z największa chęcią.- powiedziała dziewczyna, po czym obróciła się na pięcie i weszła do mieszkania.

W salonie siedział tylko Stefan, który od razu w momencie kiedy ją zobaczył poderwał się na równe nogi i stanął przed nią.

-Stefan jestem zmęczona.- Nastolatka ziewnęła
-Ja pamiętam wszystko co było wczoraj.- powiedział szczerze
-Kochaniutki, byłeś zbyt pijany żeby to pamiętać, masz zwidy.- wytknęła mu Diana
-Pamiętam szybkie bicie Twojego serca i Twój ciepły oddech na mojej lodowatej twarzy.- powiedział wampir, widząc iż dziewczyna wspinała się już po schodach w stronę jej sypialni
-A może to był sen ?- spytała, uśmiechając się, po czym weszła cicho do pokoju i runęła na miękkim łóżku, pogrążając się w sen. 

niedziela, 2 września 2012

Rozdział 2- Chcesz mnie upić ?

Ten rozdział dedykuję dziewczynom z bloga :http://friends-on-forever-jude-and-elena.bloog.pl. Wasze opowiadanie jest cudowne, najlepsze i po prostu czapki z głów, piszecie o czymś całkiem nowym, innym i ciekawym, bardzo zachęcam do czytania :** :)


Diana podeszła do drzwi i zapukała w nie. Po chwili pojawił się w nich nieznajomy jej przystojny brunet.

-Ty musisz być Diana.- odparł mężczyzna, ściskając dłoń nastolatki- Tak ładna jak myślałem.- dodał po chwili, dziewczyna się lekko zarumieniła
-A ty jesteś ?- spytała niepewnie
-Damon Salvatore, starszy z braci.- wyjaśnił krótko
-A ten drugi ?- spytała go brunetka
-Prawdopodobnie siedzi w salonie z moją dziewczyną, przedstawię ci ich.- powiedział, prowadząc ją do środka- To jest Stefan.- odparł wskazując na blondyna- A to moja dziewczyna Elena.- dodał, pokazując jej drobną brunetkę, na sam dźwięk jej imienia nastolatka zamarła, upuszczając na ziemię książkę. Młodszy Salvatore schylił się po nią w tym samym momencie co Diana w skutek czego zderzyli się głowami. Mężczyzna pierwszy wziął w ręce notatnik, który nosił w sobie wszystkie zaklęcia.
-Czy to jest ?- spytał niepewnie
-Nic ważnego, rodzinna pamiątka.- odparła, sztucznie się uśmiechając
-Czy my się już wcześniej nie widziałyśmy ?- spytała Elena kobiety
-Świat jest mały, kto wie.- nastolatka puściła w jej stronę oczko, po czym odwróciła się w stronę młodszego Salvatore- Pokarzesz mi mój pokój ?- spytała go
-Jasne, chodź.- odparł, kierując ją na górne piętro domu. Wampir zaprowadził czarownicę do ślicznego, przestronnego pomieszczenia z ogromnym łóżkiem.
-Jest piękny.- oceniła nastolatka, ustawiając w rogu torbę
-Dzięki, sam go urządzałem.- powiedział zadowolony Stefan
-Masz niezły gust. —stwierdziła nastolatka
-Dzięki, mogę ci zadać pytanie ?- spytał nagle
-Jasne.- dziewczyna wzruszyła ramionami
-Dlaczego tak piękna kobieta jak ty przeprowadza się w ostatnim roku nauki liceum do takiej dziury, zostawiając przyjaciół, chłopaka i rodzinę ?- spytał zdziwiony
-Taka jest kolej losu, lepiej się do niczego nie przywiązywać, tak jest prościej.- powiedziała dziewczyna- A co do chłopaka to zbyt wiele ode mnie oczekiwał i postanowiłam z Nim zerwać, zresztą wiem, że jemu najbardziej zależy na mojej przyjaciółce, która aktualnie jest zajęta, ale pewnie kiedy znowu będzie wolna on do niej przyjdzie i tak to się wszystko skończy.- dodała Diana wzruszając ramionami
-Skąd ja to znam, Elena była kiedyś moją dziewczyną, ale ostatecznie wybrała Damona, a ja się po części załamałem.- powiedział wampir, opuszczając głowę
-To może pójdziemy do baru się upić?- zaproponowała dziewczyna
-Nie wiem…- zastanawiał się młodszy Salvatore
-Musisz wyjść z tej skorupy, poznać kogoś, a ja ci w tym z chęcią pomogę.- odparła zadowolona
-Dobrze, ale ty też sobie kogoś znajdziesz.- powiedział Stefan
-No to chodź !- krzyknęła Diana, ciągnąc młodszego Salvatore na parter domu. Elena i Damon spojrzeli na nich zdziwieni- Ale to ja prowadzę.- nastolatka puściła w jego stronę oczko, biorąc w dłoń klucze od pojazdu Stefana.

Wampir zatrzymał się razem z nią pod Mystic Grillem, gdzie weszli do środka i usiedli obok dwóch mężczyzn. Stefan spoglądał na nich złowrogo, popijając whisky.

-Klaus, Kol co tu robicie ?- spytał zaciskając zęby
-Odwiedzamy starą okolicę, postanowiliśmy jednak tu wrócić.- powiedział z uśmiechem Klaus- A kimże jest Twoja urocza towarzyszka ?- spytał po chwili
-Diana Meade.- nastolatka podała wampirowi dłoń, którą on szybko wycofał z uścisku. Hybryda poczuła jak wielka czarna magia drzemie w tej drobnej kobiecie i po prostu się przestraszył.
-Kim ty jesteś ?- spytał chłodno wampir
-Mogłabym zadać Tobie to samo pytanie, ale odpowiedź jest raczej oczywista.- dziewczyna puściła w jego stronę oczko. Czarownice miały potężny dar, dzięki któremu z łatwością mogły rozpoznawać różnorakie rodzaje magii inne niż ich samych.
-Jeszcze się dowiem, kochaniutka.- wymruczał jej do ucha mężczyzna, po czym odszedł razem z bratem
-Nigdy nie widziałem spłoszonego Klausa.- powiedział Stefan, śmiejąc się. Wampir kompletnie nie podejrzewał z kim może mieć teraz do czynienia, jak również, że ta młoda kobieta dobrze wie kim on  jest i, ze przed nią nie musi skrywać tajemnic.
-Co powiesz na Burbon ?- zaproponowała nastolatka
-Chcesz mnie upić ?- spytał Stefan- Do niedawna była to domena mojego brata.- dodał śmiejąc się
-Każdy musi się dobrze bawić.- nastolatka wlała mu do szklanki alkohol, po czym sama zaczęła go sączyć z butelki- No dalej Stefan, to że mamy całą noc nie oznacza, ze spożytkujemy ją na powolne picie alkoholu.- dodała, śmiejąc się
-Masz coś jeszcze w planach ?- spytał wampir
-Powiedzmy, ze zapamiętasz tę noc.- powiedziała dziewczyna, pijąc czystą wódkę z kieliszka. Wampir postanowił dorównać jej kroku i tak po spożyciu niebotycznej ilości alkoholu oboje postanowili ruszyć na środek parkietu.
-Ja chyba nie umiem tańczyć.- powiedział pijany jak nigdy młodszy Salvatore
-Nauczę cię.- zaproponowała kobieta, Diana miała bardzo silną głowę i nawet taki nawał alkoholu nie sprawił iż była pijana, co było też atutem bycia wiedźmą.

Nastolatka złapała wampira za szyję, a jego ręce usadowiła na swoich plecach. W taki o to sposób kołysali się w dźwięk muzyki, która była hitem w latach 20, które Stefan zapamiętał na swój własny sposób, bo właśnie wtedy był rozpruwaczem.
Dziewczyna poczuła iż wampir jest bardzo zmęczony, a jego potężne ciało poczyna na nią lekko opadać.

-Myślę, ze już wystarczy jak na jeden raz.- dziewczyna puściła w jego stronę oczko
-Ale ja mogę cała noc przetańczyć.- wydukał pewny siebie Stefan
-To to ja doskonale rozumiem, ale uważam, ze powinniśmy już iść, do domu długa droga, a Tobie potrzebna jest porządna dawka powietrza.- powiedziała dziewczyna
-To była najlepsza noc mojego życia.- powiedział , po czym wziął Dianę na ręce i okręcił wokół siebie.- Uratowałaś moje marne życie w bezkresnej nudzie.- dodał, spoglądając prosto w jej oczy
-Czuję się zaszczycona i obiecuję, ze jeszcze nie raz zagwarantuję ci dobrą zabawę.- powiedziała nastolatka w stronę wampira, gdy byli już pod domem
-Ale ja jeszcze nie chcę wracać.- odparł niczym obrażone dziecko
-Stefan, proszę cię.- kobieta wywróciła oczami
-No dobrze, ale musisz mnie pocałować.- powiedział wampir. Dziewczyna pokręciła głową, po czym zbliżyła swoje usta do ust  młodszego Salvatore i musnęła je lekko, wampir nagle zaczął się rozkręcać i począł błądzić dłońmi po jej ciele i całować łapczywie jej piękną twarz.
-Dosyć Stefan.- odparła czarownica w skutek czego Stefan się od niej odsunął- Wypiłeś tak dużo, że jutro i tak już niczego nie będziesz pamiętać.- dodała, głaszcząc jego policzek

Kiedy tylko weszli oni do domu Elena z Damonem nie mogli powstrzymać swego zdziwienia. Pierwszy raz w życiu widzieli upitego Stefana, który wyglądał na bardzo szczęśliwego.

-Udało ci się go rozerwać.- odparł z podziwem Damon
-Tak, ma się ten dar.- powiedziała dziewczyna, ciągnąc wampir na górne piętro domu, prosto do jego sypialni.

Dziewczyna usadowiła mężczyznę na łóżku, po czym rozebrała go w skutek czego pozostał on jedynie w bieliźnie . Później przykryła jego ciało kołdrą i pocałowała go w czoło.

-Zostań ze mną.- poprosił wampir, trzymając ją za rękę
-Jesteś słodki Stefan, ale w tym stanie nie myślisz trzeźwo.- wytknęła mu kobieta.- Dobranoc.- dodała, po czym wróciła hardym krokiem do kuchni, gdzie nalała sobie do szklanki odrobinę soku pomarańczowego.
-Diana !- krzyknął z salonu Damon
-Tak ?- spytała widząc jego wtulonego w drobne ciało jej siostry
-Przyszedł list adresowany do ciebie od niejakiego Adama.- Wampir podał jej list
-Dzięki.- dziewczyna wyrwała z grymasem kawałek papieru, po czym okręciła się i powróciła do swojego nowego pokoju, gdzie usiadła na łóżku i poczęła  czytać.

Droga Diano,
Podczas Twojej krótkiej nieobecności wiele rzeczy uległo zmianie. Faye znowu zaczęła umawiać się z Jakiem, a Cassie jest znowu wolna. Kiedy byłem ją odwiedzić jej babcia podała mi pewien napój, dzięki któremu przypomniałem sobie o tym jak bardzo ją kocham i jak bardzo za nią tęskniłem.  Nie zrozum tego źle, w końcu sama ze mną zerwałaś, ale chciałbym z nią być, chciałbym być szczęśliwy, a jako że ciebie nie ma obok mnie mam nadzieję, ze nie będziesz miała mi za złe tego, jeśli do niej wrócę. Zawsze cię będę kochać Diano, ale nie mogę powstrzymać się przed kochaniem jej.
Twój Adam.

- Pieprzony kłamca.- krzyknęła dziewczyna, wrzucając do kosza, zmiętą kartkę papieru. Po jej policzku popłynęły łzy. Nagle dziewczyna usłyszała ciche pukanie.- Proszę !- powiedziała, przecierając oczy
-To ja, mogę na chwilkę ?- spytała Elena. Diana tak bardzo chciała jej wyznać, ze jest jej siostrą, jednak z drugiej strony nie wiedziała jak ma się do tego zabrać
-Jasne, wchodź.- powiedziała nastolatka. Elena usiadła obok niej na kanapie i spojrzała na nią, na jej smutny wyraz twarzy.- Chcesz się komuś wygadać ?- spytała ją
-W sumie nie stało się nic szczególnego.- zbagatelizowała sprawę kobieta- Przed wyjazdem zerwałam ze swoim chłopakiem, którego naprawdę mocno kochałam, jednak wiedziałam, ze on nadal coś do mnie czuje tylko ze względu na to, ze został na niego rzucony urok, przez który nic już nie czół do mojej przyjaciółki Cassie. Jednak właśnie dzisiaj urok został zdjęty, a on na nowo mnie już nie kocha w taki sposób jak ja kochałam jego. – dodała płacząc- Wiem, że powinnam cieszyć się z jego szczęścia, ale nie potrafię.- Elena przytuliła do siebie Dianę
-Razem sobie poradzimy.- wyszeptała jej do ucha Elena
-Nie wiem czy chcesz przyjaźnić się z zakompleksioną nastolatką.- powiedziała Diana przez łzy
-Myślę, że jakoś to przeboleje.- Obie nastolatki parsknęły głośnym śmiechem

Całą resztę wieczora spędziły na rozmowach, dotyczących chłopaków, zranienia i szczęścia, które na każdego czeka, tylko niektórym idzie łatwiej, a niektórym los przewidział trudniejszy tor do przebycia.